sobota, 2 listopada 2013

Trzy punkty dla łodzianek!

W piątej kolejce Orlen Ligi BeefMaster Budowlane Łódź podejmowały u siebie zespół Pałacu Bydgoszcz. Drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli, więc i jednym, i drugim bardzo zależało na trzech punktach. Obaj trenerzy nie mogli jednak do tego meczu wystawić pełnych składów- u gospodyń zabrakło Aleksandry Sikorskiej, mającej problemy z kością strzałkową, natomiast w szeregach Bydgoszczanek zabrakło Zuzanny Pieczki. Tą pierwszą zastąpiła w świetnym stylu powracająca do gry po sześciotygodniowej przerwie Sylwia Pycia, która zgarnęła nagrodę dla MVP meczu.

czwartek, 26 września 2013

ME siatkarzy: Kto sięgnie po medale?

W sobotę rozpoczną się najważniejsze mecze tegorocznych Mistrzostw Europy, które zadecydują o tym, jakie reprezentacje sięgną po medale. Pierwsi na boisko w Kopenhadze wyjdą Serbowie i Rosjanie ( o godzinie 15:00), a następnie Włosi i Bułgarzy (ok. godz. 18:00). Co ciekawe, żadna z tych drużyn nie zajęła pierwszego miejsca w swoich grupach. 


Rosjanie z pewnością będą chcieli się zrehabilitować swoim fanom za brak medalu w ostatniej edycji Mistrzostw Starego Kontynentu. Jednak, aby tego dokonać będą musieli pokonać aktualnych mistrzów, co z pewnością nie będzie łatwe. Niezwykle ważnym ogniwem Serbów jest znany nam Aleksandar Atanasijević, który przez cały turniej imponował skutecznością. Na pochwałę zasługuje również młody Srecko Lisiniac, który świetnie radzi sobie w bloku. Natomiast Rosjanie polegają na świetnie wyszkolonym Pavlovie oraz na "rosyjskiej wieży" Muserskim. Oba zespoły pokazały się z bardzo dobrej strony, głównie w elementach takich jak atak i blok, gdzie mogą w stu procentach wykorzystać bardzo dobre warunki fizyczne swoich graczy. Należy jednak wspomnieć, że zarówno Rosjanie jak i Serbowie zaliczyli wpadki- Sborna gładziutko przegrali z reprezentacją Niemiec, natomiast Serbia z nieobliczalną Słowenią, która mimo zwycięstwa nad mistrzami turnieju, pożegnała się z EuroVolleyem już w fazie grupowej. 

W drugim półfinale również wielką rolę odgrywać będzie siła zawodników w ataku i na zagrywce. Oba zespoły w trakcie turnieju wykreowały liderów- Włosi Ivana Zaitseva, natomiast Bułgarzy Cwetana Sokołowa. Te zespoły proponują widzom podobne style gry, polegające na dość prostej, acz dokładnej wystawie i silnym ataku. Zarówno Włosi jak i Bułgarzy przechodzili podczas tych Mistrzostw męczarnie na wszystkich etapach: w grupach, barażach i ćwierćfinałach, gdzie stracili po jednym secie. Reprezentacja Bułgarii może wciąż odczuwać efekty morderczego spotkania z Polakami i trudnego meczu z Niemcami (którzy wygrali już z Bułgarami w fazie grupowej, lecz ulegli w ćwierćfinałach), co skrzętnie będą chcieli wykorzystać siatkarze z Italii, którzy wystąpią najprawdopodobniej bez swojego kapitana Cristiana Savaniego, narzekającego na kontuzję. 

Spotkania półfinałowe zapowiadają się szalenie ciekawie. Będziemy mogli oglądać pokazy siłowej siatkówki na wysokim poziomie. Lecz który z tych fantastycznych zespołów sięgnie po medale dowiemy się dopiero w weekend. 

wtorek, 24 września 2013

Serce się łamie, a palce stukają

     Ten post pisze na gorąco i w emocjach, jak to mówię Anglicy from the bottom of my heart. Prawdopodobnie nie powinnam tego robić. Pewnie za dzień lub dwa spojrzę na tę przemowę i będę się śmiała, że dałam się tak bardzo ponieść emocjom. Tak jak każdy kibic w Polsce, nie wierzę, że przegraliśmy to spotkanie. My. Bo tak jak powiedział Ireneusz Mazur "Wszyscy przegraliśmy ten mecz. Kibice, którzy ocierają łzy, zawodnicy...". Pierwsze co chciałabym przekazać w tym tekście, to fakt, że nikogo teraz nie można winić za przegraną. Słysząc redaktora Mielewskiego, pytającego ekspertów "Czy to była Piotrka wina? Jego błędnej decyzji?" szał we mnie wzbiera, bo jest za wcześnie. W wywiadzie pomeczowym słyszymy "przegrane z kretesem Mistrzostwa Europy", więc pytam: dziennikarze, gdzie macie serca?
     Powinniśmy wygrać ten mecz. Nie dlatego, że mieliśmy dwa do zera, nie dlatego, że graliśmy u siebie. Dlatego, że graliśmy lepiej. Po prostu, pokazywaliśmy lepszą siatkówkę- kombinacyjną, bez wyraźnego lidera, ładniejszą dla oka. Chciałabym zaznaczyć, że nie chcę ujmować Bułgarom zwycięstwa, bo w pewien sposób na nie zasłużyli- pokonali swoje słabości i przeciwników w pierwszej fazie, wykreowali lidera, który kończył każdą piłkę i tym samym doprowadził swoją drużynę do zwycięstwa. Wiem, że to co piszę, to tylko strzępek przemyśleń, ale czuję, że jutro i na kolejnych dniach narośnie wielka awantura. Ludzi, którzy znają się na siatkówce lub nie (a głównie ci drudzy) zaczną dyskutować i doszukiwać się błędów u szkoleniowca i zawodników. Rozpocznie się wielka i niezdrowa burza mózgów, kto ma rację, a kto nie, kto powinien odejść, a kto nie. Ja chcę tego uniknąć. Jeśli chcemy naprawiać popełnione błędy, to w porządku. Ale apeluję o zdrowy rozsądek i spokój, którego mi osobiście, teraz braknie, ale to już wyjaśniałam wyżej.
Myślę, że w następnych dniach na blogu pojawi się coś więcej niż przesiąknięte emocjami wypociny.

ps: Mam tylko nadzieję, i nie jest ona deprymowana złością, że Niemcy złoją jutro Bułgarów, tak jak zrobili to z Rosjanami. Ot co, zwykła sympatia do niemieckich siatkarzy, którą potwierdzi redaktor Sromecka z TSG. :)

czwartek, 12 września 2013

ME Kobiet: Kto sięgnie po złoto?

W czwartek 11 września wyłonione zostały zespoły, które zawalczą o medale Mistrzostw Europy. Są to: Rosja, Niemcy, Serbia i Belgia. Pierwsze trzy ekipy bardzo łatwo zwyciężyły w ćwierćfinałach odpowiednio z Turcją, Chorwacją i Italią. Belgijki natomiast stoczyły twardy bój z niespodziewanym ćwierćfinalistą- Francją, która wcześniej w barażach wykluczyła z gry Czeszki.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Relacje relacjami...

Kochani!
Piszę tego krótkiego posta, aby powiedzieć, że przez jakiś czas nie będę aktywna na bloku. Dużo się dzieje podczas WGP i postanowiłam skupić na pisaniu relacji i nowinek ze spotkań. Możecie czytać moje artykuły na TakSięGraTV i Volleyballworld-pl.





Moje ostatnie teksty:


Post będzie aktualizowany. :)
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko! 

poniedziałek, 22 lipca 2013

O Mistrzostwach Europy, bułgarskich "pastuchach" i Zbyszku Bartmanie słów kilka

Bułgarskie pastuchy i polscy koneserzy


Najlepsi kibice na świecie? Wiadomo. Polacy, a zaraz za nimi Brazylijczycy. Nasze hale to mekki, świątynie
i kościoły siatkówki. Twierdzą tak siatkarscy fani z innych krajów, asystenci, trenerzy oraz sami zawodnicy. My, dumni, że potrafimy "docenić dobrą siatkówkę", "jesteśmy kulturalnymi fanami", a wręcz "koneserami" gościnnie przyjmujemy każdą, przyjeżdżającą do Polski reprezentację. A za kadrą jeździmy nawet do Emiratów Arabskich, żeby tylko zobaczyć naszych ulubieńców, fruwających herosów, zbijających żółto-niebieską piłkę.

czwartek, 18 lipca 2013

Mar del Plata: Udany początek Rosjan

Tegoroczne finały Ligi Światowej rozpoczęły się z „wysokiego C” od meczu Brazylia-Rosja. To właśnie te drużyny stoczyły ze sobą niesamowity bój w finale Igrzysk Olimpijskich w Londynie, kiedy to Rosjanie, dzięki niespodziewanym zmianom trenera Wladimira Alekny wygrali złote medale.

wtorek, 16 lipca 2013

Od dziś TakPoBloku!



Świeżutki program pod logo TakSięGraTV, dotyczący fazy grupowej Ligi Światowej. Oczywiście skupiamy się na Polakach, trenerze i ... Mariuszu Wlazłym! Nasz magazyn z nazwy "SitoSito" przekształcił się w "TakPoBloku". Zapraszam do śledzenia!

środa, 26 czerwca 2013

Czarna Środa

Czym charakteryzują się korty trawiaste? Tym, że nadają piłce ogromnej rotacji i nie pozwalają się jej wysoko odbijać. Gra jest szybsza, wymiany kończą się z wygrywającymi uderzeniami lub akcjami przy siatce. Jednakże mecze wcale nie są krótsze od tych na ziemi. Serwis odgrywa tu niebagatelną rolę i może stanowić morderczą broń, dla tych, którzy mają ten element dopracowany do perfekcji. Co jest jeszcze charakterystyczne dla trawy? Trudności w zmianie kierunku biegu graczy i... upadki. Których w tym roku mamy bez liku. 

sobota, 22 czerwca 2013

Glinka ponownie zagra w Polsce!

Już w kwietniu pojawiły się plotki o tym, że Małgorzata Glinka-Mogentale najprawdopodobniej wróci do Polski. Od tamtego czasu dochodziły nas informacje o wyścigu Atomu Trefla Sopot i Chemika Police w pozyskaniu utytułowanej siatkarki. Ostatecznie Glinka zdecydowała się na grę w Policach.

piątek, 14 czerwca 2013

Łatwa wygrana Rosjan

Jako, że nie opisywałam w tym roku żadnego meczu Ligii Światowej postanowiłam zwrócić uwagę na spotkanie Rosja-Serba. 


poniedziałek, 10 czerwca 2013

ORLEN liga się zbroi

Po zakończeniu sezonu klubowego Internet zalała fala informacji o transferach w męskich ligach siatkarskich. Dowiedzieliśmy się między innymi, że Kurek wybrał kierunek włoski, Winiarski pożegnał się z Bełchatowem, w jego miejsce wskoczył Conte, a rewelacja ubiegłorocznych rozgrywek Delecta Bydgoszcz została rozbrojona ze swoich najlepszych armat. Teraz przyszedł czas na najnowsze informacje dotyczące siatkarek w ORLEN lidze.

wtorek, 28 maja 2013

Zapowiedź Grand Prix siatkarek cz. II


Odkąd zakończył się sezon klubowy siatkarscy kibice z niecierpliwością czekają na dwie duże imprezy, które są bezpośrednimi zapowiedziami Mistrzostw Europy- Ligę Światową siatkarzy oraz World Grand Prix siatkarek. Tegoroczne finały odbędą się w japońskim Sapporo. Cały turniej ruszy dokładnie 2 sierpnia, a zakończy 1 września.


niedziela, 19 maja 2013

Terminarz "Światówki" i Grand Prix siatkarek


Sezon klubowy już dawno za nami. Więc co robią fani siatkówki oprócz śledzenia informacji o transferach? Czekają na zbliżającą się wielkimi krokami "Światówkę", czyli Ligę Światową siatkarzy. W tym roku nasze Orły będą bronić złotego medalu wywalczonego przed rokiem, więc wszyscy będziemy śledzić ich poczynania z jeszcze większą uwagą niż zwykle.

sobota, 11 maja 2013

Madrycki Cyrk

W ostatnim tekście przywołałam tegorocznych zwycięzców turniejów tenisowych na nawierzchni ziemnej oraz stworzyłam krótkie wprowadzenie do turnieju rangi Premiera Mutua Madrid Open. Te zawody już się kończą, zarówno turniej męski jak i żeński znajduje się na etapie meczów półfinałowych. W parach walczących o finał nie zobaczymy jednak wszystkich faworytów. W turnieju WTA tenisistki rozstawione padały jak muchy, niedługo potem ich przykładem poszli panowie.


Pierwszą wielką niespodzianką było szybkie odpadnięcie Li Na z Lucky Looserką kwalifikacji Amerykanką Madison Keys. Chinka od początku sezonu pokazuje się z dobrej strony, zagrała finał Wielkoszlemowego Australian Open, a później osiągnęła taki sam rezultat w Stuttgarcie. Swojego pierwszego meczu nie wygrała również była liderka rankingu Caroline Wozniacki, która gładko przegrała z Yaroslavą Shvedovą 2/6 4/6. Na tym nie koniec! Z Danielą Hantuchovą nie potrafiła sobie poradzić tegoroczna półfinalistka Australian Open Sloane Stephens. To kolejny bardzo słaby występ młodej Amerykanki. Podobna sprawa ma się z triumfatorką US Open 2011 Samanthą Stosur. Jednak dla osób interesujących się tenisem nie jest to wcale wielka niespodzianka, gdyż to drugi sezon z rzędu, kiedy Stosur gra bardzo słabo i przegrywa z kim popadnie. W swoich meczach bardzo męczyły się ubiegłoroczne faworytki- Serena Williams i Victoria Azarenka, które musiały rozegrać trzysetowe spotkania.

Trudy Azarenki były zwiastunem bolesnej porażki z Ekateriną Makarovą w kolejnej rundzie. Białorusinka popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów, a Rosjanka wykorzystywała szanse i posyłała kolejne mocne, płaskie uderzenia, które przynosiły jej punkty. Na tym samym etapie odpadła Agnieszka Radwańska. Tym samym Polce nie udało się obronić zeszłorocznego ćwierćfinału. Jej pogromczynią okazała się młodziutka Laura Robson. Brytyjka, która popisała się serią zwycięstw podczas zeszłorocznej edycji US Open, po raz kolejny zaskoczyła tenisowy światek.

U panów największą niespodzianką była porażka w drugiej rundzie lidera rankingu Novaka Djokovica. Serb nie sprostał Grigorovi Dmitrovovi, nazywanemu drugim Federerem. Bułgar jednak nie pokonał do tej pory nikogo liczącego się w czołówce, a tym bardziej nikogo z pierwszej czwórki. Niedługo potem z turnieju wyleciał Roger Federer (przegrał z Keim Nishikorim) oraz Andy Murray (porażka z Tomasem Berdychem).

Tak prezentują się pary półfinałowe turniejów WTA i ATP:


Serena Williams vs. Sara Errani (przed chwilą Amerykanka zwyciężyła 7/5 6/3)
Maria Sharapova vs. Ana Ivanović

Tomas Berdych vs. Stanislas Wawrinka
Rafael Nadal vs. Pablo Andujar

A więcej o tenisie tutaj:
Obrazek

wtorek, 7 maja 2013

Tak Się Gra o transferach

O siatkarskich transferach napisałam wiele. Z najnowszych informacji wynika, że do Skry Bełchatów zawitają dwaj Argentyńczycy- Nicolas Uriarte i Facundo Conte. Natomiast Bartosz Kurek z Dynama Moskwa przeniesie się do Lube Banca Macerata.

Dotychczasowe newsy o przenosinach omówiliśmy również w najnowszym magazynie siatkarskim TakSięGra:



Zapraszam do oglądania oraz do odwiedzania naszej strony TAKSIEGRA.COM

środa, 1 maja 2013

Mączka sezonu 2013 w pigułce


W tenisowym świecie dochodzimy już prawie do połowy sezonu. Turnieje w Katowicach i w Charleston otworzyły rywalizację na kortach ziemnych. Zaraz potem najlepsze tenisistki zjechały się do Stuttgartu, aby walczyć nie tylko o wygraną w prestiżowym turnieju. Do zgarnięcia były czek na tysiące euro oraz najnowszy model Porsche. Teraz przenosimy się na południe Europy.

Najbliższym dużym turniejem łączonym będzie Mutua Madrid Open. Osoby niezwiązane z tenisem mogą kojarzyć tą nazwę, bo ubiegłorocznej aferze dotyczącej nawierzchni. Pomysłowy dyrektor zawodów wymyślił, aby zafarbować kortową mączkę na kolor niebieski, żeby widzom łatwiej było dojrzeć piłeczkę. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nawierzchnia okazała się niezwykle śliska, w połowie męskiego turnieju odpadli najwięksi faworyci, którzy nie omieszkali skrytykować "niebieskiego cudu". Gwiazda kortów ziemnych Rafael Nadal przyznał nawet, że nie zamierza przyjechać na kolejną edycję Mutua Madrid Open jeśli mączka wciąż będzie niebieska. Organizatorzy wrócili więc do klasycznej ziemnej nawierzchni.

U pań nie słychać było tak głośnych protestów, choć oglądając mecze widać było, że męczyły się one niesamowicie. W całym turnieju triumfowała Serena Williams, która rozniosła w półfinale Marię Sharapovą, a w finale ówczesną liderkę rankingu Victorię Azarenkę. Teraz Amerykankę czekać będzie obrona tytułu, a Białorusinkę powrót do rozgrywek po kontuzji (Azarenka nie gra od półfinału marcowego turnieju w Indian Wells). W wcześniej wymienionym Stuttgarcie tytuł obroniła właśnie Sharapova, pokonując w finale Chinkę Na Li 6:4 6:3. To właśnie te tenisistki (odpowiednio numery 1, 2 i 3 w rankingu WTA) będą faworytkami do dużego turnieju rangi Premier w Madrycie. Tytuły na ceglanej nawierzchni mają również niesamowita Włoszka Roberta Vinci (Katowice), Jelena Jankovic(Bogota), Sara Errani(Acapulco), Francesca Schiavone (Marrakesh) oraz liderka wymieniana wcześniej Serena Williams (Charleston).

W męskich rozgrywkach tytuły na nawierzchni ziemnej ma już Rafael Nadal (Sao Paulo, Acapulco, Barcelona), Horacio Zebllos (Vina del Mar), David Ferrer (Buenos Aires), Tommy Robredo(Casablanca), Lukas Rosol(Bukareszt). Największy sukces osiągnął jednak lider rankingu Novak Djokovic, wygrywając turniej w Monte Carlo (ranga Premier), pokonując Nadala, który wygrywał tam aż 8 razy z rzędu!. To może zwiastować niezwykle ciekawą rywalizację, jeśli dodamy, że po przerwie do gry wraca Roger Federer, a Andy Murray będzie musiał pokonać własne słabości, po bardzo słabym występie w Monte Carlo.

Madrycki Premier zapowiada się jak co roku niezwykle ciekawie. Jeśli jesteście fanami tenisa i chcecie podyskutować o zawodniczkach i turniejach zapraszam na:
Obrazek

niedziela, 21 kwietnia 2013

Transfery z rana jak śmietana!

 
Sezon klubowy w Europie już prawie zakończony. Wczoraj poznaliśmy nowego/starego mistrza Polski Asseco Resovię Rzeszów, która obroniła tytuł wywalczony przed rokiem (szykujcie się na podsumowanie finału na taksiegra.com). Najdłużej siatkarze będą walczyć we Włoszech (finał) i w Rosji (ćwierćfinały).
Oczekując na sezon reprezentacyjny w mediach pojawia się mnóstwo informacji dotyczących transferów. Stworzyłam już co prawda odpowiednią zakładkę (patrz wyżej, w menu), ale pojawiają się coraz to nowe informacje, które dotyczą głównie polskich klubów.

Pierwszą i chyba najważniejszą informacją, jaka dotyczy polskiego rynku jest wiadomość o odejściu Zbigniewa Bartmana z Resovii Rzeszów: "- Klub nie podjął ze mną rozmów więc odchodzę. Mam dwie propozycje z zagranicy" twierdzi atakujący w rozmowie z Polsatem Sport. Z zespołu mistrza Polski najprawdopodobniej odejdzie również serbski przyjmujący Nikola Kovacevic, który nie wywalczył sobie miejsca w podstawowym składzie. Włodarze klubu są ponoć zainteresowani Stephanem Antigą, który jest bardzo blisko powrotu do Skry Bełchatów, Daiwdem Konarskim (Delecta Bydgoszcz) oraz... Wilfredo Leonem! Transfer Kubańczyka do Plusligi byłby z pewnością wielkim hitem.

W kręgu zainteresowań Effectora Kielce jest za to Argentyńczyk Ivan Castellani. Syn trenera Zaksy oświadczył niedawno na swoim Twitterze, że uwielbia polskich fanów i z chęcią pojawiłby się na naszych parkietach. Podobną deklarację złożył Facundo Conte:
 
Brązowy medalista Mistrzostw Polski również poszukuje do swojego zespołu nowych postaci. Mówi się o zatrudnieniu Michała Masnego (co może mówić o niepewnej przyszłości Simona Tischera w Jastrzębskim Węglu), Andrzeja Wrony oraz Miłosza Zniszczoła. Z zespołu prawdopodobnie odejdzie Mateo Martino, który głośno skarżył się na miniony sezon oraz Michał Kubiak.  

Do Skry Bełchatów za to miałby trafić Fabian Drzyzga. To już kolejny sezon, w którym spekuluje się o przenosinach młodego rozgrywającego do siedmiokrotnego mistrza kraju. Jak wspominałam wyżej, do Bełchatowa miałby ponownie zawitać Antiga. Za to plotka o trenerze-Falasce jest mocno przesadzona. W klubie wciąż toczą się dyskusje z trenerem Piechockim. Prawie pewne jest, że kibice będą musieli pożegnać Wytze Kooistrę.

A na koniec krótka, acz treściwa wiadomość od Andrei Anastasiego :)

sobota, 20 kwietnia 2013

Ruszyła kolejna runda Pucharu Federacji!



 Gdyby ktoś nie był w temacie rozgrywek narodowych to...

Puchar Federacji to tenisowe rozgrywki drużynowe, podzielone na klasy/ligi. Każdy kraj powołuje 4 zawodniczki do swojej kadry, które będą rywalizować do trzech wygranych meczów ze swoim przeciwnikiem (w tym możliwe cztery single i jeden debel).



Dziś odbyły się półfinały rozgrywek! Oto aktualne wyniki.

Grupa Światowa (World Group)

Włochy - Czechy 2:0
Sara Errani d. Lucie Safarovą 6:4, 6:2
Roberta Vinci d. Petra Kvitova 6:4, 6:1

Rosja - Słowacja 0:2
Dominika Cibulkova d. Anastasia Pavlyuchenkova 5:7, 6:1, 6:4
Daniela Hantuchova d. Maria Kirilenko 6:4, 6:4


Grupa Światowa- Play Offy

Serbia-Niemy 1:1
Japonia-Hiszpania 0:2 


II Grupa Światowa

BELGIA - POLSKA 1:1
Agnieszka Radwańska d. Alison Van Uytvanck 6:2, 6:4
Kirsten Flipkens d. Urszula Radwańska 6:4, 6:3

Argentyna - Wielka Brytania 1:1
Paula Ormaechea d. Johanna Konta 6:3, 6:2
Laura Robson d. Florencia Molinero 6:1, 6:1

Francja - Kazachstan 1:1
Marion Bartoli d. Galina Voskoboeva 6:0, 6:3
Yaroslava Shvedova d. Alize Cornet 2:6, 6:3, 6:2

Kanada - Ukraina 1:1
Elina Svitolina d. Eugenie Bouchard 6:7(8), 6:3, 6:2
Sharon Fichman d. Lesia Tsurenko 7:6(5), 2:6, 6:3


Tytułu wywalczonego przed rokiem w Pradze bronią Czeszki.
Wszystkich zainteresowanych tenisem serdecznie zapraszam na wspaniałe forum, które polecałamjuż wielokrotnie. Warto!
Obrazek

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Zbliża się finał Orlenligi!

Walka o medale siatkarskiej Plusligi trwa w najlepsze i tym samym będziemy mieli okazję obejrzeć 5 finałowy mecz między Zaksą Kędzierzyn-Koźle, a Asseco Resovią Rzeszów. A co tym czasem dzieje się u pań?


Pierwszego finalistę już znamy. Został nim zespół z Dąbrowy Górniczej, który tym samym może pokusić się o zdobycie w tym sezonie podwójnej korony- Dąbrowianki wygrały już Puchar Polski, wygrywając z Atomem Treflem Sopot. Możliwe, że te dwa zespoły zmierzą się ponownie w walce o najwyższe cele. Ale zanim to nastąpi Atom musi pokonać w piątym meczu na wyjeździe bardzo groźnego rywala, czyli MKS Muszynę Muszyniankę.
Dziewczyny z Dąbrowy po czterech meczach wyeliminowały BKS Aluprof Bielsko Białą. Dwa pierwsze mecze były niezwykle zacięte. Pierwszy wygrało Bielsko, prezentując swoją najgroźniejszą broń, czyli szybkie, kombinacyjne rozegranie i pewne ataki z środka siatki. Drugie spotkanie zakończyło się po tie-breaku, mimo, że Dąbrowianki wygrywały już 2:0.  MVP została fantastycznie grająca Katarzyna Zaroślińska, która dostała do ataku aż 69 piłek, z czego skończyła 24! Dwa kolejne mecze były pokazem siły zdobywczyń Pucharu Polski. Jak mówią zawodniczki, wygrały zespołowością, radością z gry oraz niezłomną wolą walki.
W drugim półfinale, w którym gdzie spotkały się dwie teoretycznie mocniejsze drużyny trwa walka. Pierwszy mecz jednak wcale tej tezy nie potwierdzał. Oba zespoły popełniały bardzo dużo niewymuszonych błędów, miały niski procent piłek przyjętych dokładnie oraz tych, zdobywanych w ataku z kontry. Sopocianki nie mogły liczyć na ich liderkę Rachel Rourke, która była tamtego dnia wyraźnie pod formą... lecz bardzo szybko się odbudowała! Już następnego dnia mogła pochwalić się 16 punktami zdobytymi w ataku i wieloma niezwykle trudnymi zagrywkami, z którymi nie radziły sobie Jagiełło, Werblińska i Maj, uważane za najlepiej przyjmujące siatkarki w Polsce. Stan rywalizacji wyrównał się na 1:1. Po pierwszym spotkaniu w Sopocie wiele wskazywało na to, że mistrzynie z Pomorza obronią tytuł. Wygrały pewnie 3:1 rozmontowując doszczętnie grę rywalek. Muszyniankom nie pomagało dobre przyjęcie na poziomie 60%, ani skuteczny blok. Udało im się jednak wygrać mecz czwarty, po dramatycznej walce, rozbijając w piątym secie Sopocianki 15 do 5. Prym w ataku wiodła Sanja Popović i to dzięki jej niezwykłej skuteczności rywalizacja ostatecznie przeniosła się do Muszyny.
Kto zostanie drugim finalistą? Wszystko okaże się już 17 kwietnia. Możliwe jednak, że nie będzie nam, fanom dane obejrzeć tego starcia, gdyż Polsat Sport na dzień dzisiejszy nie ma go w swoim programie.

sobota, 13 kwietnia 2013

Nie tylko o Pluslidze

Wczoraj odbył się kolejny live TakSięGraTV, w którym omawialiśmy ostatnie wydarzenia z siatkarskich parkietów. Nie tylko Polskich :) Miałam możliwość krótko przedstawić sytuację we włoskiej Serie A i rosyjskiej Superlidze. Zaczęliśmy również wątek związany z reprezentacją Polski... Zapraszam do oglądania!


Wybaczcie kochani, że tak długo się nie odzywałam, ale ostatnio mało co się dzieje. W tenisowym światku trwa krótka przerwa, grane są turnieje bez najlepszych zawodniczek, a w Katowicach mnie nie ma i nie mogę zrobić dla Was żadnej relacji. Postaram się jednak w niedzielę wstawić post dotyczący tenisa, rozgrywkach Pucharu Davisa i Federacji. Będzie to obszeerny zbiór ostatnich wiadomości.

czwartek, 28 marca 2013

To co, która liga jest najlepsza?


                Od kilku dobrych lat mówi się, że w Europie mamy trzy najlepsze ligi siatkarskie świata: rosyjską Superligę, włoską Seria A oraz naszą rodzimą Plusligę. Jak wygląda obecnie rozkład sił na Starym Kontynencie? I w końcu, która z tych lig jest tak naprawdę najlepsza? Dziś postaram się przybliżyć odpowiedź na to pytanie.
                Miejscem gdzie narodziła się wielka siatkówka jest bez wątpienia Italia. Jednak dopiero po 20 latach od stworzenia rozgrywek Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, (bo tak początkowo nazywała się Liga Mistrzów) włoska ekipa sięgnęła po zwycięstwo. Wydarzyło się to w Ankarze w sezonie 1979/1980, a szczęśliwym zwycięzcom został, Klippan Turyn. Co ciekawe rok wcześniej zwyciężał polski Płomień Miłowice (Bazylea 1978/1979)!
                Od tamtego momentu, prawie, co roku w najlepszej czwórce Europy znajdował się zespół z Włoch. Swoje chwile chwały miał zespół z Modeny, który toczył boje z radziecką CSKą Moskwa. Potem były jeszcze Rawenna, słynny Sisley Treviso, czy Parma. Od 1991 do 1999 roku Puchar Europy wygrywały te drużyny. Był to okres, kiedy dynamicznie rozwijała się włoska liga, a reprezentacja Azzurich odnosiła coraz to większe sukcesy. Wszyscy najlepsi wyjeżdżali i uczyli się rzemiosła w tamtejszych klubach. Polska i rosyjska siatkówka dopiero raczkowała…
                W 2000 roku rodzi się Liga Mistrzów i pierwszy jej finał rozgrywany jest w Paryżu. Wygrywają gospodarze. Włoska passa przerwana? Nic z tego. Drugą i trzecią lokatę zajmują Sisley Treviso oraz Ford Roma. Następuje rozkwit dyscypliny we Włoszech. Ludzie żyją tym sportem prawie tak bardzo jak ukochaną piłką nożną. W Polsce siatkówka robi się coraz bardziej popularna, budżety robią się coraz większe, ale poziomem sportowym i organizacyjnym odbiegamy od południowego giganta. W tym samym momencie rodzi się rosyjska siatkówka z prawdziwego zdarzenia, która będzie chciała nawiązać do wielkich osiągnięć wspomnianej CSKA Moskwy oraz reprezentacji ZSRR.
                Przenieśmy się na chwilę do rozgrywek reprezentacyjnych. Reprezentacja Azzurich zostaje wypierana przez Brazylijczyków na arenie światowej. W Europie cały czas wiodą prym. Mimo, że medalowa seria reprezentacji ma za chwilkę się skończyć, tuż tuż czyhają Rosjanie, Serbowie(wtedy jeszcze z Czarnogórą) i Francuzi to wiadome jest jedno. Serie A jest kolebką światowej siatkówki pod każdym względem. Organizacja jest dopięta na ostatni guzik, płace największe w historii, na meczach brzmi głośny doping, a zawodnicy nie muszę martwić się o swoje zdrowie, gdyż dookoła mają samych specjalistów. Każdy zespół walczy o zwycięstwo ligi, choć oczywiście przewodzą Parma, Treviso i Modena. 
                Od 2003 rozkład sił zaczyna się zmieniać. Do gry coraz odważniej wchodzą zespoły rosyjskie jak Lokomotiv Biełogrod, czy Iskra Odincowo. Prym wiedzie również francuskie Tour VB, swoje epizody mają greckie Iraklis i Olimpiakos. No to, co z tymi Włochami? Ano nic. Serie A to wciąż marzenie każdego siatkarza. Brak ograniczenia liczby zawodników zagranicznych sprawia, że bogate zespoły ściągają najlepszych zawodników z całego świata. A prawie każda ekipa może sobie pozwolić na sporo, bo pieniądze, jakie wkłada się w tą dyscyplinę są ogromne. Od 2006 roku wzrasta zainteresowanie liga polską. Był to oczywiście rok wielkiego triumfu naszych siatkarzy na Mistrzostwach Świata w Japonii. Rok później do wielkiej czwórki wkracza PGE Skra Bełchatów, która staje się punktem zaczepienia- siatkarze powoli zaczynają migrować do nas z Serbii, Francji, czasem również z Bułgarii, Hiszpanii oraz zza naszej wschodniej granicy, czyli z Białorusi i Ukrainy. Wtedy też na Final Four w Łodzi, gdzie bełchatowska ekipa zdobywa brązowy medal dzieje się coś niesamowitego. Otóż Polacy pokonują legendarny Sisley, wypychając giganta poza podium. Ten moment śmiało można nazwać powolnym spadkiem w dół Weneckiej Perły. Włosi jeszcze nie wiedzą, że powolutku, niedaleko dotychczasowej stolicy siatkówki rodzi się zespół, który będzie podobnie jak Sisley zbierał najwyższe trofea.
                Omówiłam już jak sprawy wyglądają w Polsce i we Włoszech. No to, co z tą Rosją? Już mówię. Tamtejsza Superliga wypuszcza na światło dzienne swoje największe działa, czyli znany już i utytułowany w Europie Lokomotiv Biełogrod, Iskrę Odincowo, Zenit (wtedy jeszcze Dynamo) Kazań oraz Dynamo Moskwę, która ma zostać młodszym bratem stołecznej, CSKA z przeszłości. Te drużyny nie mają sobie równych w lidze. Jednak rosyjska organizacja wciąż kuleje. Zawodnicy ciężko znoszą dalekie podróże w okropnych warunkach, treningi są niezwykle ciężkie, a na zapleczu brak odpowiednio wykształconych lekarzy i fizjoterapeutów. Superliga opiera się na wtłaczanych pieniądzach w zawodników, a nie w trenerów. Ograniczona ilość siatkarzy zza granicy sprawia, że liga opiera się na Rosjanach. Mówi się, że właśnie ten zakaz sprawia, że Superliga nie może doścignąć Serie A. Dopiero dwa sezony później okaże się, że ta niezłomna zasada ulokuje reprezentację Sbornej na szczycie, ciągnąc na szczyt i ligę.
                Ale co jeszcze się liczy poza poziomem sportowym i budżetu w ocenie siatkarskich lig? Zainteresowanie. We Włoszech hale są pełne, w Polsce też. Wzorując się na starszym bracie z południa, polskie drużyny organizują coraz to liczniejsze kluby kibica. Natomiast w Rosji siatkarze grają przy pustych trybunach. Niewiadomo do końca, dlaczego zainteresowanie kibiców jest bardzo niewielkie mimo, idącego do góry poziomu oraz sukcesów w Europie i na świecie zarówno męskiej, jak i damskiej reprezentacji. 
                Przez kolejne trzy lata w Final Four Ligii Mistrzów znajdują się włoskie, polskie i rosyjskie kluby. Najlepsze ekipy, z najlepszych lig, z najlepszymi zawodnikami. A jak sytuacja wygląda na arenie reprezentacyjnej? Od 2009 do czołówki weszła reprezentacja Polski, która zaczęła być uważana, jako drużyna potrafiąca ugryźć najlepszych. Nie są jeszcze faworytami, ale światowi giganci traktują poważnie pojedynki z naszymi graczami. Włosi natomiast po latach sukcesów przeżywają głęboki, kadrowy kryzys. Okazuje się, że mimo uznawania Seria A za lidera wśród światowych lig, to nie ma zawodników, którzy zagwarantują sukces Azzurrim. Wtedy reprezentację przejmuje trener Berutto i zaczyna powolną odbudowę reprezentacji, pnąc się po wysokich miejscach kolejnych turniejów i koronując kadrowy progres brązowym medalem Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Za to na liderów rosną właśnie Rosjanie. Zdobywają Puchar Świata, złoto Ligii Światowej 2011 i to najważniejsze, mistrzostwo olimpijskie. Co na to wpływa? Wspomniana blokada zawodników zza granicy. Rosyjscy siatkarze mają okazję rywalizować na bardzo wysokim poziomie, uczą się i zbierają doświadczenie, potrzebne w reprezentacji. We Włoszech młodzi adepci nie mają takiej okazji, gdyż są wypierani przez mistrzów z innych państw.  
                Oglądając mecze rosyjskiej Superligi z tegorocznego sezonu, mogę spokojnie postawić tezę, że te wielkie sukcesy Sbornej przyczyniły się do wzrostu zainteresowania siatkówką. W halach brzmią piosenki klubów kibica, widzów jest jakby więcej. Powoli, powoli rosyjski „volley” sam się napędza. Powstała teza, że to właśnie w zimnej Rosji powstała najlepsza liga świata. Ale dajmy im trochę czasu. Ze dwa sezony i wszystko się okaże.  
                A gdzie w tym wszystkim polskie kluby? Będę tutaj szczera do bólu. Na świecie doceniają naszą ligę głównie pod względem organizacyjnym (świetne warunki do gry, dbałość o zawodnika, światowej sławy realizacja telewizyjna etc.). Znani są też nasi wspaniali kibice, chwaleni przez cały świat. Zawodnicy pozytywnie wypowiadają się również o poziomie czysto sportowym. Przyznają jednak, że według niech wyższy on jest w … Rosji.
- W Rosji zaskoczyło mnie to, że trudniej zdobyć asa serwisowego. Praktycznie w każdym zespole są dobrzy przyjmujący, jak i wysoki, niezawodny blok. Najbardziej zdziwiło mnie, że w Rosji jest tak wielu zawodników grających na wysokim poziomie. W Pluslidze jest sześć mocnych zespołów, najgroźniejszymi są Skra, Resovia oraz Delecta. Te kluby mogą rywalizować na równi z rosyjskimi, ale w Rosji jest za to 14 ekip, które można uważać za poważnych rywali. Walczyć trzeba nawet na swoim boisku. Nie wiem, dlaczego w Polsce spotkania na własnym terenie były zawsze łatwiejsze, praktycznie można było być pewnym wygranej. W Rosji łatwiej jest chyba odnieść zwycięstwo na wyjeździe.- tak wypowiada się Gyorgi Grozer, poproszony o porównanie Plusligi do Superligi.  Ale nie ma co załamywać rąk. Jesteśmy tuż za najlepszymi i wcale nie jest nam do niech daleko.
                Tworząc ten artykuł, nie miałam na celu udzielić Wam, czytelnikom bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, które zadałam w pierwszym akapicie. Musicie sobie na nie odpowiedzieć sami. Jak podkreśliłam kilka linijek wyżej, należy dać rosyjskiej siatkówce trochę czasu. Wtedy okaże się, czy faktycznie mamy nowego siatkarskiego lidera wśród światowych rozgrywek.
To co, która liga jest najlepsza?
***
Jest to mój pierwszy artykuł na stronie taksiegra.com . Mam nadzieję, że choć trochę przybliżył on Wam realia najważniejszych lig na świecie... i, że nie zanudziliście się po drodze. :) Trochę historii, trochę własnej opinii... Jak to mówią- pierwsze koty za płoty!

wtorek, 26 marca 2013

Rozkręcamy transferową karuzelę

II CZĘŚĆ TRANSFERÓW >>KLIK<<

Siatkarski sezon klubowy jeszcze trwa, ale od kilkunastu dni możemy obserwować jak powoli rozpędza się transferowa karuzela. Ja w tym roku będę ją śledzić uważniej niż zwykle. Dlaczego? Już wyjaśniam.

***

Pierwszą informacją do jakiej dotarłam jest news o rozmowach trenera Radostina Stojchewa (Trentino Volley)  z Dynamem Krasnodar. Bułgarskie i włoskie media donoszą, że wszystkie szczegóły kontraktu są omówione, zaproponowana suma wysoka, a i rosyjski zespół miałby otrzymać bonus w postaci kapitana Trentino- Mateja Kazijskiego.

***

Kolejną zaskakującą informacją, jaką podała tym razem rosyjska prasa są domniemane przenosiny Jekateriny Gamowej do ligi tureckiej lub azerskiej. Bardzo szybko jednak sama siatkarka wybiła dziennikarzom z głowy ten pomysł, bo... przedłużyła kontrakt z Dynamem Kazań, w którym gra od 2010 roku:
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się podpisać nowy kontrakt. Gamowa jest nie tylko liderem naszego zespołu, ale prawdziwą profesjonalistką. Jestem pewien, że pomoże naszemu zespołowi sięgnąć po kolejne trofea. Trudno mi sobie wyobrazić nasz zespół bez niej w składzie. To twarz naszego klubu i wielka idolka rosyjskich fanów siatkówki. To wspaniałe, że będzie ona kontynuować swoją karierę w lidze rosyjskiej - powiedział tuż po podpisaniu kontraktu dyrektor klubu z Kazania Siergiej Czernyszew. (sportowefakty.pl)

***

Wracając do "transferów trenerów"- ogłoszono dziś nazwisko nowego trenera reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Został nim John Speraw, asystent Alana Knipe'a z Igrzyskach Olimpijskich w Londynie i Pekinie. Osobiście jestem niezwykle ciekawa jak potoczą się jego losy w kadrze i jak poprowadzi mistrzów olimpijskich z 2008 roku. 

Najprawdopodobniej zmiana trenera czeka również Skrę Bełchatów. O "wylocie" Jacka Nawrockiego z PGE Skry mówiło się już w środku sezonu. W tym samym czasie zarząd Skry miał skontaktować się z Andreą Gianim- niegdyś wspaniałym siatkarzem (multimedalistą mistrzostw Europy, świata i Igrzysk Olimpijskich) , a od 2007 roku trenerem Modeny(z którą w 2008 roku zdobył Puchar Challenge), a potem Romy Volley. 
- Potwierdzam, że Skra Bełchatów kontaktowała się ze mną kilka tygodni temu. W pewnym momencie wydawało się, że dołączę do drużyny jeszcze w trakcie sezonu. Ten rok nie był najlepszy dla bełchatowian, ale wciąż jest to silny klub. Z tego co wiem, to na 99 procent zmienią trenera i powiedzieli mi, że jestem jednym z głównych kandydatów na to stanowisko - mówi sam zainteresowany (sportowefakty.pl)
EDIT!!!
Pojawiły się informację, że do klubu z Bełchatowa mają dołączyć... Travicovie! Dla Ljubomira byłaby to kolejna przygoda w Polsce (wcześniej trenował Asseco Resovię). Jego syn, rozgrywający reprezentacji Włoch Dragan nie może uzgodnić konkretnej gaży na nowy sezon. Wymaga od swojego obecnego klubu Lube Banca Maceraty dużo większej kwoty, niż klub może wyłożyć. 

Kolejną nową informacją jest odejście z Azerailu Baku włoskiego trener Alessandro Chiappiniego. Razem z nim klub opuścić miała Caroline Wensink, holenderska środkowa, znana z występów w Muszynie.   
Kończąc temat trenerów, trzeba wspomnieć o rozwiązaniu umowy z Iskrą Odnicowo przez znanego nam doskonale Włocha Roberto Santilliego. Ekscentryczny Włoch pracował już w Polsce w Jastrzębskim Węglu i moim zdaniem może być jednym z kandydatów do objęcia pracy w Bełchatowie.  
EDIT!!!
Mimo moich nadziei Włoch stwierdził krótko, że do Polski nie ma w planach wracać. Szkoleniowiec nie będzie również w najbliższym czasie pracować w Rosji. Prawdopodobne jest więc, że obierze kierunek turecki lub włoski.  
EDIT!!!
W rozmowie prezesa Piechockiego z portalem siatka.org, przedstawiciel Skry dementuje informacje o kontaktach z trenerem Gianim:
- Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że kilkunastu innych bezrobotnych trenerów chciałoby u nas pracować. Zapewniam, że nigdy nie rozmawiałem z Gianim o pracy z naszą drużyną - powiedział i dodał, że po zakończeniu sezonu w pierwszej kolejności będą prowadzone rozmowy z Jackiem Nawrockim. - Przeanalizujemy przyczyny słabszej postawy i dopiero później wyciągniemy wnioski. 
EDIT!!!
Znamy nowego trenera reprezentacji Rosji! Po tym jak Władimir Alekna, ze względów zdrowotnych zrezygnował z posady selekcjonera Sbornej, odbywały się długie obrady kto powinien zająć jego miejsce. Wybrano szkoleniowca Lokomotivu Nowosybirk, który zdobył w tym roku zdobył złoto Ligi Mistrzów- Andriej Woronkow!  

***

Głośno mówi się również o powrocie na Podpromie rozgrywającego Rafaela Redwitza, który zjednał sobie rzeszowską publiczność i nie tylko, dzięki niezwykłemu talentowi oraz południowemu temperamentowi. Brazylijczyk podkreśla, że z chęcią wróciłby do Plusligii:
 - Bardzo chciałbym wrócić do gry w Polsce. W tym roku miałem kilka ofert z PlusLigi, ale wybrałem Rosję. Dlaczego? O tym mówiłem już wcześniej. O Resovii nigdy nie zapomnę. Imponowała mi pasja do siatkówki w Rzeszowie, a fani są po prostu najlepsi na całym świecie. Wszyscy byli tam mili zarówno dla mnie jak i mojej rodziny. Mam wielki szacunek do wszystkich, których tam spotkałem. Mam nadzieję, że Resovia także nie zapomni o mnie...  (siatkówka24.com)

***

Na sam koniec zostawiłam sobie informację, która zatrzęsła całą siatkarską Polską. Otóż coraz głośniej mówi się o opuszczeniu Skry Bełchatów przez Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego- graczy, którzy stanowią o sile bełchatowskiego zespołu. Dla tego pierwszego nie byłby to pierwszy wyjazd za granicę (w latach 2006-2009 z powodzeniem reprezentował Itas Diatec Trentino) i gdyby nie poważne problemy ze zdrowiem, prawdopodobnie Winiar byłby podporą najlepszych włoskich, a może i rosyjskich zespołów. Wlazły za to jest od razu kojarzony ze Skrą- gra tam niezmiennie od 2003 roku. 
Oby dwóch zawodników w swych szeregach pragnie mieć zespół Łukasza Żygadły Fakieł Nowy Urengoj, który w tym roku świetnie radzi sobie w lidze. Do tego dochodzą Fenerhbace oraz Arkas Izmir, który jest w stanie wymienić swoją dotychczasową gwiazdę Agameza na polskiego atakującego. 
Transfer Wlazłego jest dużo bliższy do zrealizowania niż Winiarskiego. Odkąd trener Nawrocki wpadł na genialny pomysł przestawienia Mariusza na przyjęcie, na ataku prym wiódł Aleksandar Atanasijevic. Jednak w ostatnim meczy z Politechniką Warszawską to właśnie Wlazły pokazał ogromną klasę- grając na swojej nominalnej pozycji zdobył aż 39 punktów! Kapitan Skry postawił podobno zarządowi ultimatum- albo wróci na atak, albo zmieni klubowe barwy. Możemy się więc spodziewać, że jeden z dwóch bełchatowskich atakujących opuści Bełchatów.


Post będzie aktualizowany przez najbliższe tygodnie.  

piątek, 22 marca 2013

"Co się stało w Omsku", czyli Final Four siatkarzy 2013




Dziennikarze i fani po zobaczeniu finalistów tegorocznych rozgrywek Ligii Mistrzów siatkarzy mówili, że faworyt jest jeden. Zarówno na papierze jak i na boisku. W rodzimej lidze nie ma sobie równych, w europejskich pucharach szli jak burza. A co z pozostałymi trzema drużynami? A kogo to w ogóle obchodziło... Mowa oczywiście o Zenicie Kazań, prowadzonym przez wybitnego rosyjskiego trenera Wladimira Aleknę i obrońcy tytułu.

Odstępując chwilowo od tematu samego Final Four. Wiele osób zupełnie inaczej wyobrażało sobie skład tego finałowego turnieju. Oprócz wcześniej wspomnianego Zenitu wymieniane były kluby takie jak włoskie Trentino i Macerata, nasza bełchatowska Skra, a może i rzeszowska Resovia, Dynamo Moskwa, w którym walczy nasz Bartosz Kurek. Dopiero potem mogliśmy odnaleźć Bre Bancę Lanutti Cuneo, a jeszcze dalej ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Gospodarzem został Lokomotiv Nowosybrisk, który automatycznie dostał szansę grania w "FF". To co z tym finałem?

Losowanie teoretycznie nie było szczęśliwe dla polskiej ZAKSY, za którą wszyscy trzymaliśmy kciuki. Nie trafiliśmy na faworyta, a drużynę, która ma problemy w lidze. Na drużynę, która wyeliminowała jednego z wielkich faworytów- Lube Bance Maceratę. Dziennikarze stawiali na Kędzierzyn i nie byli to dziennikarze polscy. Po Skrze Bełchatów i Jastrzębskim Węglu mamy kolejną drużynę w Final Four i liczyliśmy na medal. Na liczeniu się niestety zakończyło. Mecz był bardzo nierówny, forma obu zespołów mocno falowała. W końcówce zadecydowała głowa. Polska ekipa ze spuszczonymi głowami próbowała powalczyć o ostatnie punkty w tie breaku, ale to włoska ekipa była górą. Nie mogli mieć jednak ucieszonych min przed finałem. Nie dosyć, że nie zagrali na oczekiwanym wysokim poziomie to w finale mieli spotkać... Nowosybirsk, który sensacyjnie pokonał faworyzowany Zenit!

W bratobójczym rosyjskim półfinale wyraźnie widać było, że drużyna z Kazania nie miała swojego lidera- skuteczność wspaniałego Michajłowa gdzieś uciekła, środek nie pracował w ofensywie, a Amerykanin Matt Anderson dostawał bardzo mało piłek od rozgrywającego. Gospodarze za to wykorzystywali wszystkie nadarzające się szanse. Grali z niezwykłym dla rosyjskich zespołów zaangażowaniem i sercem. Mówi się, że to właśnie ta zespołowość dała im bilet do finału.

Nie będę osobno podsumowywać dwóch ostatnich spotkań tegorocznej Ligii Mistrzów. Ten kto był zainteresowany z pewnością je widział i wyrobił sobie na ich temat zdanie. Co do samego występu zespołu z Kędzierzyna-Koźla, ja jestem trochę rozczarowana.Utytułowanym i doświadczonym zawodnikom zabrakło głowy, puściły nerwy, zgubili swoją słynną waleczność. Samo miejsce nie jest wstydem, ale styl w jakim zostało zdobyte zupełnie mnie nie satysfakcjonował.

Tegoroczne Final Four zadziwiało.Mecze były nierówne, poziom falował.Nie można zespołom odmówić wspaniałych akcji, momentalne z kosmicznego poziomu. Co z tego skoro chwilę potem sypały się coraz to prostsze błędy. Bardzo możliwe, że może być nowy początek rozkładu sił w europejskiej siatkówce.

Na dokładniejszą analizę pokusiliśmy się w skromnym gronie z redakcją TakSięGra TV. Zapraszam do oglądania. :)


Przy okazji podaję adres naszej nowo powstałej strony!!

wtorek, 12 marca 2013

Srebrny Wiek WTA: część pierwsza


Od ludzi interesujących się tenisem można często usłyszeć, że rozgrywki WTA najlepsze czasy mają już za sobą. Głośno zastanawiają się gdzie zawodniczki na miarę Graff, Seles, Navratilovej, Vicaro? Narzekają raz za razem przy każdej nadarzającej się okazji na obecny system rozgrywek, tenisistki, korty i tak dalej... Dosyć długo rozmyślałam na te tematy i postanowiłam trochę przybliżyć powody tych pretensji, dla osób niezwiązanych aż tak zapalczywie z tą piękną dyscypliną.

Zacznę z "wysokiego C", bo od oceny czołówki rankingu WTA. Poprzedni sezon ukształtował elitę, która przewodzi rozgrywkom. Do niedawna (nie)kwestionowaną liderką była Białorusinka Victoria Azarenka, która na początku rozgrywek pokazała, że jest w wielkiej formie wygrywając po kolei turnieje w Sydney, wielkoszlemowy Australian Open oraz zawody w Dausze i Indian Wells. Dopiero w Miami, rozgrywanym w marcu, bezpośrednio po wspomnianym Indian Wells, Victorii zabrakło "paliwa" i przegrała z Francuzką Marion Bartoli. Prym wiodła powracająca do wysokiej formy Rosjanka Maria Sharapova. Po ciężkiej kontuzji ramienia, która wykluczyła ją między innym z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wydawało się, że była liderka rankingu znalazła receptę na kolejne sukcesy. Pokonywała swoje rywalki charakterystycznym dla siebie agresywnym tenisem, stąpając krok w krok za Azarenką. W bezpośrednich starciach to jednak Białorusinka była górą- i to prawie za każdym razem. Bardzo dobry start sezonu zaliczyła również Agnieszka Radwańska, wygrywając turniej w Dubaiu i Miami. Dzięki solidnej grze Polka zajęła trzecie miejsce rankingu, a w pewnym momencie była nawet druga. Do głosu bardzo powoli po zawirowaniach zdrowotnych dochodziła słynna Serena Williams. Po sensacyjnym odpadnięciu w pierwszej rundzie paryskiego French Open Amerykanka diametralnie zmieniła swoją grę. W wielkim stylu wygrywała z najlepszymi podczas Wimbledonu, Igrzysk Olimpijskich i US Open. Serena powróciła na "tron" WTA i została liderką rankingu po raz kolejny, kiedy to wygrała ćwierćfinałowy mecz przeciwko Petrze Kvitovej w Doha (Williams ostatecznie przegrała w finale z Victorią Azarenką, obecną wiceliderką).

Tuż za tą pierwszą czwórką znajdują się solidna Angelique Kerber, mistrzyni Roland Garros 2011 Na Li,  była numer jeden Caroline Wozniacki, mistrzyni Wimbledonu z 2011 roku Petra Kvitova, finalistka Rolanda Garrosa 2012 Sara Errani oraz zwyciężczyni US Open 2011 Samantha Stosur. Kiedy patrzy się na wymienioną przeze mnie grupę zawodniczek na pierwszy rzut oka nie ma się do czego przyczepić- panie mają na koncie wiele wygranych turniejów, w tym Wielkich Szlemów, a to właśnie tego wymaga się od pierwszej dziesiątki touru. Kiedy jednak przyjrzymy się głębiej wynikom, jakie tenisistki z miejsc 5-8 osiągały w rywalizacji z Pierwszą Czwórką... Wrażenia są marne. Można wyróżnić pojedyncze mecze, które faktycznie grane były na najwyższym poziomie. Aby jednak nie przedłużać powiem krótko- obecne tenisistki są niezwykle nierówne. Potrafią zagrać swój najlepszy tenis jednego dnia, aby w następnym przegrać z zawodniczką z przysłowiowych otchłani rankingu. Różnice między Pierwszą Czwórką, a resztą stawki rysują się coraz wyraźniej w obecnym sezonie.

Victoria Azarenka, która zaliczyła słaby początek sezonu, jakimś cudem obroniła tytuł wywalczony w Melbourne. Gdyby przejrzeć statystyki byłej liderki, można się głęboko zastanowić jak tego dokonała. Białorusinka sprawiała wrażenie tenisistki bardzo słabo przygotowanej do rywalizacji, a eksperci i fani zachodzili w głowę, kto wyrzuci Azarenkę z turnieju. Ona jednak obroniła tytuł.  To najlepszy przykład na to, że panie boją się meczów z Czwórką jeszcze przed wyjściem na kort i mimo ich słabego dnia nie potrafią wykorzystać swoich zalet i wygrać. To z resztą nie dotyczy tylko tenisistek rankingowo słabszych. Sharapova od lat nie może pokonać Sereny Williams, mimo, że znajduje się w wysokiej formie. Radwańska już w szatni przegrywa z Azarenką, nie mogąc się skupić i znaleźć swojego rytmu. I jak tu zrozumieć ten damski tenis?

Z własnego boiskowego doświadczenia, moge domyślać się, kobiety mają pewną cechę, powodującą niezwykłą nieregularność i niezwykłość kobiecej rywalizacji. Mają one naturalną predyspozycję do utrzymywania tylko przez krótki okres czasu wysokiego poziomu koncentracji. Kiedy grają dobrze i są z siebie zadowolone, przychodzi fala psychicznego rozprężenia, która sprawia, że równie szybko jak zbierają się w sobie i koncentrują, tak szybko to wszystko tracą. Dokładnie w tym samym momencie przeciwniczka (lub przeciwniczki) przechodzi ten sam proces tylko w zupełnie odwrotną stronę, czyli skupia się, wypełnia ją wola walki, prowadząca z reguły do lepszej gry i kondycji mentalnej. Jak to kiedyś powiedział francuski tenisista Jo-Wilfried Tsonga- sport kobiet to gra nerwów, tu nie chodzi o umiejętności, tylko o głowę.

Inną przyczyną na pewno są zmiany jakie zaszły w ciągu lat w tenisie. Korty są wolniejsze, mimo, że preferuje się w damskim tenisie agresywny styl gry. Rakiety są lżejsze, a do nich firmy dorabiają słynne, jaskrawozielone piłeczki o różnych właściwościach. Grania jest coraz więcej, mimo, że sportowcy apelują o zmiany w tenisowym kalendarzu. W dużym stopniu te wszystkie zmiany są robione "pod panów", ale o tym w innym tekście :).

Pod koniec tego sezonu będzie można już śmiało stwierdzić, czy damski tenis wraca na właściwe tory, w stronę złotych lat. Okaże się, czy Serena Williams nie zdominuje rozrywek? Czy może nie zrobi tego Azarenka? Czy ktoś jeszcze włączy się do elity? Dla Polaków ważnym pytaniem jest oczywiście, czy w "topie" utrzyma się Agnieszka Radwańska? Teraz jest jeszcze za wcześnie. Ale wszyscy eksperci i dziennikarze mówią, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Na razie nazwijmy ten stan Srebrnym Wiekiem WTA...

niedziela, 10 marca 2013

TakSięGraTV!

Kochani!
Dziś bardzo szybka informacja. Zostałam włączona do redakcji TakSięGraTV. Projekt ten polega na transmitowaniu na żywo dyskusji i opinii na dany temat w formie wideo-konferencji. Jestem już po pierwszym wystąpieniu, gdzie mówimy o ćwierćfinałach Mistrzostw Polski w siatkówce. Podejrzewam, że w następnym będziemy mówić o meczach medalowych, spotkaniach Pucharu Polski pań i Final Four Ligi Mistrzów/Mistrzyń! Serdecznie Was zapraszam do oglądania. Informacje o odcinkach będą w zakładce jaką stworzę dziś wieczorem, lub już jutro.

Oto linki, dzięki którym będziecie mogli śledzić nasz projekt. : )

Strona na YouTubie, gdzie można oglądać relacje: http://www.youtube.com/user/taksiegratv
Strona na Facebooku: https://www.facebook.com/taksiegratv?ref=ts&fref=ts

Oraz wspomniany wyżej odcinek:


Już jutro wieczorem pojawi się na blogu przygotowywany przeze mnie post dotyczący turniejów WTA i ATP w Indian Wells! :)

wtorek, 5 marca 2013

Plusliga play-off: Ostateczny triumf Resovii, czli poznaliśmy półfinalistów



Wczoraj zakończyły się ostatnie pięciomeczowe batalie, które miały wyłonić półfinalistów Mistrzostw Polski. Jeszcze w niedzielę do ścisłego grona finalistów dołączył Jastrzębski Węgiel. W ostatecznym meczu pokonał na swoim terenie Effector Kielce. Siódma drużyna rundy zasadniczej niespodziewanie wygrała w kieleckiej hali oba mecze z Jastrzębskim i mogła się pokusić o wielką niespodziankę, gdyby wyrzuciła z gry pretendenta do tytułu. Niestety, kielczanie nie podołali. Popełniali bardzo dużo błędów, głównie w zagrywce i ataku.Zawodnicy Jastrzębia punktowali za to skutecznym blokiem i utrudniali przyjęcie przeciwnikom ostrymi flotami i mocnymi atakującymi serwisami. Effector jednak pozostawił po sobie dobre wrażenie i tym samym dał swoim kibicom nadzieję na dobry wynik w kolejnym sezonie.
Jednak oczy całej siatkarskiej Polski zwrócone były w kierunku Rzeszowa, gdzie rozgrywał się piąty mecz między Asseco Resovią, a Skrą Bełchatów. Ciśnienie zarówno na gospodarzach, jak i na gościach było ogromne. Po dwóch pierwszych spotkaniach Rzeszów prowadził 2:0, ale bełchatowianie odrobili stratę grając wspaniale w Hali Energia w Bełchatowie i wyrównali stan rywalizacji. Wszystko miało rozstrzygnąć się na Podpromiu. Wydawało się, że czeka nas szybkie zwycięstwo mistrzów Polski- "Pasiacy" niesieni głośnym dopingiem publiczności wygrali dwie pierwsze partie, mimo oporu Skry. Na trzeciego seta wyszli zbyt rozluźnieni, co przyniosło zwycięstwo gościom. Czwarty set za to można określić jednym słowem- dominacja. Bełchatów chwytając się ostatniej deski ratunku zmiażdżył wręcz gospodarzy punktując blokiem i atakiem, co było wynikiem uspokojonego przyjęcia i pewnej zagrywki. Wszystkim oglądającym z pewnością przed oczami stanął drugi mecz w Bełchatowie, gdzie Skra odrabiając dwusetową stratę wygrała mecz w tie-breaku. Tak mogło być i w meczu piątym. "Pszczoły" nie wykorzystały jednak przewagi, nie wykorzystali dwóch dobrych obron i Resovia wyszła na prowadzenie, nie oddając przewagi aż do końca...

Część opisowa zakończona. Myślę, że była jedynie formalnością, gdyż pewnie wszyscy oglądaliście ten wspaniały mecz. Dla mnie, osobiście byłby jeszcze wspanialszy gdyby wygrała drużyna wice-mistrza Polski. Tak się jednak nie stało. Bardzo liczę, że będzie to sygnał do pewnych zmian w Bełchatowie. Coś w rodzaju zimnego prysznica, który nie może po prostu chłopakom i zarządowi zaszkodzić. Ale to jest akurat temat na inny post :). Na własne przemyślenia przyjdzie czas. 
Był to z pewnością jeden z najlepszych półfinałów w historii naszej Plusligii. Mnóstwo emocji, wspaniałych akcji, przeplatanych błędami wymuszonymi zmęczeniem. Mieliśmy wszystko o czym my fani, mogliśmy zamarzyć. Co najważniejsze- walkę do końca. Jako fan Skry już od ładnych paru lat muszę od siebie napisać tylko jedno. Jestem cholernie dumna z naszych chłopaków, bo pokazali mnóstwo hartu ducha, dobrej siatkówki i waleczności. Włożyli w te mecze całe serce, starali się ze wszystkich sił. Nie wyszło. Pewnie, że były sprawy, które można było zmienić. Ale to już przeszłość i nic z tym nie zrobimy. :)

Gwoli formalności podaję Wam terminy półfinałów:


8.03.2013
Effector Kielce – AZS Politechnika Warszawska, godz. 18:00
Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, godz. 20:00
10.03. 2013
Delecta Bydgoszcz – Asseco Resovia Rzeszów, godz. 20:00 transmisja w Polsacie Sport
11.03. 2013
Delecta Bydgoszcz – Asseco Resovia Rzeszów, godz. 18:00  transmisja w Polsacie Sport
23.03.2013
Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

oraz pary które będą grały o kolejne miejsca :

LOTOS Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów -  (o miejsca 5 – 8, do dwóch wygranych)
Effector Kielce – AZS Politechnika Warszawska  (o miejsca 5 – 8, do dwóch wygranych) 
 
zdjęcia: s-w-o.pl 

Obrazek

niedziela, 3 marca 2013

All in, czyli "no to jedziemy".

Witam Was kochani! :)

Nazywam się Ania, w styczniu skończyłam siedemnaście lat i jednocześnie moją krótko-długą przygodę z halową siatkówką. Sportem interesuję się tak naprawdę odkąd pamiętam. Wiele jest dyscyplin, które mnie fascynują i ciekawią, jednak nie na wszystkich z nich się znam. Na tym blogu postaram się pisać o najnowszych wydarzeniach ze świata tenisa, siatkówki oraz pływania. Prócz tego postaram się informować o datach kolejnych meczów, turniejów i zawodów. Raz na jakiś czas zdarzy mi się napisać mały felieton, zbiorów przemyśleń na pewne tematy dotyczące wcześniej wymienionych sportów.

A żeby nie rzucać słów na wiatr, opiszę jak ta relacja ja-sport wyglądała na przestrzeni lat-krótko, aby nie zanudzić na wstępie. Odkąd pamiętam jestem w bliskim związku z piłką nożną, którą to pokazał mi mój tata, kiedy skończyłam jakieś sześć czy siedem lat. Od tamtego czasu kibicuję Barcelonie, pamiętam czasy wspaniałego Realu Madryt, triumfującego Liverpoolu, który już chyba zawsze będzie miał honorowe miejsce w moim sercu. Od tamtego czasu trochę się zmieniło. Oprócz wspomnianych The Reds i Barcy sympatyzuję również z powszechnie nielubianym Bayernem Monachium. :)
Pływaniem interesować zaczęłam się głębiej po pamiętnych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Wcześniej oglądałam zawody jako mała dziewczynka, ale niewiele z nich pamiętam oprócz mniejszych i większych triumfów Otylii Jędrzejczak. 
Przechodzę teraz do moich dwóch największych miłości, czyli siatkówki i tenisa. Popularny "volley" zachwyca mnie od 2007 roku, kiedy to zakochałam się w naszej męskiej reprezentacji, Skrze Bełchatów i Vfb Friedrischafen(za sprawą fantastycznego Jochena Shoepsa). Od tamtego czasu zawzięcie siedzę przed telewizorem i komputerem oglądając ligę polską i włoską, ucząc się ciągle i podglądając najlepszych. Tenis jest za to dla mnie stosunkowo nową fascynacją, bo głębiej interesuję się nim od 2011 roku.

(Hmm.. i tak wyszło dłużej niż zakładałam)

Myślę, że na wstępie to tyle. Wpisy powinny się pojawiać regularnie co weekend. Postaram się jednak pisać trochę częściej. Na koniec reklama fantastycznego forum dotyczącego damskich rozgrywek tenisa- mnóstwo wpisów, ludzi znających się na rzeczy, odmiennych temperamentów, ale przede wszystkim ogrom informacji, dat, terminów i ciekawostek. Gorąco zapraszam!