W piątek 14 czerwca odbyły się mecze drugiej kolejki w
grupie B. Swój pierwszy mecz przeciwko reprezentacji Serbii bardzo łatwo
wygrali Rosjanie. Mistrzowie olimpijscy z Londynu wciąż nie grają w
najsilniejszym składzie, a dodatkowo trener Woronkov nie powołał na ten mecz
niezwykle skutecznego w tym roku Dimitra Muserskyego. Do składu Serbów wrócił
za to Vlado Petković i to on był desygnowany do gry w pierwszej szóstce.
Pierwsze akcje meczu pokazały, że nie będzie to spotkanie
pełne obron i długich akcji. Rosyjscy skrzydłowi i serbscy środkowi byli bardzo
skuteczni i szybko kończyli swoje ataki. Przyjęcie w obu zespołach było
stabilne, dzięki czemu rozgrywający mieli duży komfort gry. Tuż przed pierwszą
przerwą techniczną Rosjanie odskoczyli na dwa punkty. Potem zawodnicy Sbornej
przycisnęli mocno agresywną zagrywką. Kiedy nie popełniali błędów w tym
elemencie, ich rywale mieli spory problem z przyjęciem. Nie utrzymali jednak
ciężko wypracowanej przewagi. Mistrzowie Starego Kontynentu podgonili do stanu
20:21. Rosjanie zdołali wygrać pierwszą partię dopiero za trzecim setballem.
Na początku seta drugiego, prowadzenie objęli Serbowie, lecz
bardzo szybko je utracili. Agresywna zagrywka drużyny trenera Woronkova wciąż
ustawiała grę, co procentowało skutecznymi blokami Ashchewa i Spiridonova. Po
drugiej stronie siatki najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się przyjmujący
Nemanja Petrić. Niestety dla Serbów, jego dobra gra nie wystarczyła. Młoda
ekipa Igora Kolakovica popełniała masę niewymuszonych błędów, co skrzętnie
wykorzystywali rywale. Pod koniec na parkiecie zameldował się młody
rozgrywający Aleksa Brdović, jednak nie pomogło to zespołowi. Ostatecznie
Serbowie dostali srogą lekcję, przegrywając 14:25.
Trzeci set rozpoczął się prawie tak samo jak poprzedni.
Mistrzowie olimpijscy popisywali się skuteczną pierwszą akcją oraz blokiem. Gra
Serbów została bardzo uproszczona, przez niedokładne przyjęcie. Widać było po tych
młodych siatkarzach złość i zniechęcenie. W połowie seta za Urosa Kovacevica na
przyjęcie wszedł Marko Ivović. Po tej zmianie udało się Serbom ruszyć w
przyjęciu Eugenyego Sivozheleza, który przez cały mecz grał nierówno- po
skutecznych atakach, można było go złapać na nerwowym przyjęciu. Niewidoczny
przez prawie cały mecz był również Nikolay Apalikow, który rzadko w punktował i
w bloku, i w ataku. Mimo ambitnej walki, mistrzom Europy nie udało się zwyciężyć
trzeciej partii, która zakończyła się rezultatem 25:20 dla Rosjan. Tym samym
reprezentacja Sbornej obroniła miejsce lidera i może dopisać na swoje konto
kolejne trzy punkty.
Rosja 3:0 Serbia
(29:27, 25:14, 25:20)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz