piątek, 14 czerwca 2013

Łatwa wygrana Rosjan

Jako, że nie opisywałam w tym roku żadnego meczu Ligii Światowej postanowiłam zwrócić uwagę na spotkanie Rosja-Serba. 





W piątek 14 czerwca odbyły się mecze drugiej kolejki w grupie B. Swój pierwszy mecz przeciwko reprezentacji Serbii bardzo łatwo wygrali Rosjanie. Mistrzowie olimpijscy z Londynu wciąż nie grają w najsilniejszym składzie, a dodatkowo trener Woronkov nie powołał na ten mecz niezwykle skutecznego w tym roku Dimitra Muserskyego. Do składu Serbów wrócił za to Vlado Petković i to on był desygnowany do gry w pierwszej szóstce. 

Pierwsze akcje meczu pokazały, że nie będzie to spotkanie pełne obron i długich akcji. Rosyjscy skrzydłowi i serbscy środkowi byli bardzo skuteczni i szybko kończyli swoje ataki. Przyjęcie w obu zespołach było stabilne, dzięki czemu rozgrywający mieli duży komfort gry. Tuż przed pierwszą przerwą techniczną Rosjanie odskoczyli na dwa punkty. Potem zawodnicy Sbornej przycisnęli mocno agresywną zagrywką. Kiedy nie popełniali błędów w tym elemencie, ich rywale mieli spory problem z przyjęciem. Nie utrzymali jednak ciężko wypracowanej przewagi. Mistrzowie Starego Kontynentu podgonili do stanu 20:21. Rosjanie zdołali wygrać pierwszą partię dopiero za trzecim setballem.
Na początku seta drugiego, prowadzenie objęli Serbowie, lecz bardzo szybko je utracili. Agresywna zagrywka drużyny trenera Woronkova wciąż ustawiała grę, co procentowało skutecznymi blokami Ashchewa i Spiridonova. Po drugiej stronie siatki najskuteczniejszym zawodnikiem okazał się przyjmujący Nemanja Petrić. Niestety dla Serbów, jego dobra gra nie wystarczyła. Młoda ekipa Igora Kolakovica popełniała masę niewymuszonych błędów, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Pod koniec na parkiecie zameldował się młody rozgrywający Aleksa Brdović, jednak nie pomogło to zespołowi. Ostatecznie Serbowie dostali srogą lekcję, przegrywając 14:25. 

Trzeci set rozpoczął się prawie tak samo jak poprzedni. Mistrzowie olimpijscy popisywali się skuteczną pierwszą akcją oraz blokiem. Gra Serbów została bardzo uproszczona, przez niedokładne przyjęcie. Widać było po tych młodych siatkarzach złość i zniechęcenie. W połowie seta za Urosa Kovacevica na przyjęcie wszedł Marko Ivović. Po tej zmianie udało się Serbom ruszyć w przyjęciu Eugenyego Sivozheleza, który przez cały mecz grał nierówno- po skutecznych atakach, można było go złapać na nerwowym przyjęciu. Niewidoczny przez prawie cały mecz był również Nikolay Apalikow, który rzadko w punktował i w bloku, i w ataku. Mimo ambitnej walki, mistrzom Europy nie udało się zwyciężyć trzeciej partii, która zakończyła się rezultatem 25:20 dla Rosjan. Tym samym reprezentacja Sbornej obroniła miejsce lidera i może dopisać na swoje konto kolejne trzy punkty. 

Rosja 3:0 Serbia
(29:27, 25:14, 25:20)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz