piątek, 22 marca 2013

"Co się stało w Omsku", czyli Final Four siatkarzy 2013




Dziennikarze i fani po zobaczeniu finalistów tegorocznych rozgrywek Ligii Mistrzów siatkarzy mówili, że faworyt jest jeden. Zarówno na papierze jak i na boisku. W rodzimej lidze nie ma sobie równych, w europejskich pucharach szli jak burza. A co z pozostałymi trzema drużynami? A kogo to w ogóle obchodziło... Mowa oczywiście o Zenicie Kazań, prowadzonym przez wybitnego rosyjskiego trenera Wladimira Aleknę i obrońcy tytułu.

Odstępując chwilowo od tematu samego Final Four. Wiele osób zupełnie inaczej wyobrażało sobie skład tego finałowego turnieju. Oprócz wcześniej wspomnianego Zenitu wymieniane były kluby takie jak włoskie Trentino i Macerata, nasza bełchatowska Skra, a może i rzeszowska Resovia, Dynamo Moskwa, w którym walczy nasz Bartosz Kurek. Dopiero potem mogliśmy odnaleźć Bre Bancę Lanutti Cuneo, a jeszcze dalej ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Gospodarzem został Lokomotiv Nowosybrisk, który automatycznie dostał szansę grania w "FF". To co z tym finałem?

Losowanie teoretycznie nie było szczęśliwe dla polskiej ZAKSY, za którą wszyscy trzymaliśmy kciuki. Nie trafiliśmy na faworyta, a drużynę, która ma problemy w lidze. Na drużynę, która wyeliminowała jednego z wielkich faworytów- Lube Bance Maceratę. Dziennikarze stawiali na Kędzierzyn i nie byli to dziennikarze polscy. Po Skrze Bełchatów i Jastrzębskim Węglu mamy kolejną drużynę w Final Four i liczyliśmy na medal. Na liczeniu się niestety zakończyło. Mecz był bardzo nierówny, forma obu zespołów mocno falowała. W końcówce zadecydowała głowa. Polska ekipa ze spuszczonymi głowami próbowała powalczyć o ostatnie punkty w tie breaku, ale to włoska ekipa była górą. Nie mogli mieć jednak ucieszonych min przed finałem. Nie dosyć, że nie zagrali na oczekiwanym wysokim poziomie to w finale mieli spotkać... Nowosybirsk, który sensacyjnie pokonał faworyzowany Zenit!

W bratobójczym rosyjskim półfinale wyraźnie widać było, że drużyna z Kazania nie miała swojego lidera- skuteczność wspaniałego Michajłowa gdzieś uciekła, środek nie pracował w ofensywie, a Amerykanin Matt Anderson dostawał bardzo mało piłek od rozgrywającego. Gospodarze za to wykorzystywali wszystkie nadarzające się szanse. Grali z niezwykłym dla rosyjskich zespołów zaangażowaniem i sercem. Mówi się, że to właśnie ta zespołowość dała im bilet do finału.

Nie będę osobno podsumowywać dwóch ostatnich spotkań tegorocznej Ligii Mistrzów. Ten kto był zainteresowany z pewnością je widział i wyrobił sobie na ich temat zdanie. Co do samego występu zespołu z Kędzierzyna-Koźla, ja jestem trochę rozczarowana.Utytułowanym i doświadczonym zawodnikom zabrakło głowy, puściły nerwy, zgubili swoją słynną waleczność. Samo miejsce nie jest wstydem, ale styl w jakim zostało zdobyte zupełnie mnie nie satysfakcjonował.

Tegoroczne Final Four zadziwiało.Mecze były nierówne, poziom falował.Nie można zespołom odmówić wspaniałych akcji, momentalne z kosmicznego poziomu. Co z tego skoro chwilę potem sypały się coraz to prostsze błędy. Bardzo możliwe, że może być nowy początek rozkładu sił w europejskiej siatkówce.

Na dokładniejszą analizę pokusiliśmy się w skromnym gronie z redakcją TakSięGra TV. Zapraszam do oglądania. :)


Przy okazji podaję adres naszej nowo powstałej strony!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz